PSYCHOLOGIA INDYWIDUALNA, PSYCHOLOGIA ZWIĄZKÓW

Dlaczego toksyczny związek trwa?

Dlaczego toksyczny związek trwa?

Niezdrowa relacja obfitująca w szkody fizyczne i psychiczne dla co najmniej jednego z partnerów, stanowi zazwyczaj towarzyską zagadkę. Otoczenie w kontakcie z taką parą pozostaje w szoku, zdziwione jak na co dzień można żyć razem w ten sposób. Jak można dać się tak traktować drugiemu człowiekowi i to na dodatek w związku? Co stanowi jeszcze większą tajemnicę to fakt, że toksyczne relacje mogą trwać długimi latami. Ludzie krzywdzący się wzajemnie bądź doznający tej krzywdy od partnera, pozostają w szkodliwej relacji niemałą część życia. W jaki sposób to, co jest oczywiste dla wszystkich wokół, czyli przemoc, nadużycia i negatywne konsekwencje psychiczne, pozostaje poza świadomością partnerów? Jedną z odpowiedzi jest obecność tzw. zniekształceń procesów poznawczych.

Zniekształcenia poznawcze

Zniekształcenia to błędy w naszym myśleniu, które z biegiem czasu stają się automatyczne- zachodzą nieświadomie. W toksycznym związku obserwujemy zjawisko zwane komplementarnością zniekształceń poznawczych, czyli błędne myślenie jednego partnera jest niejako uzupełniane i „wspierane” przez patologiczne myślenie drugiego. Charakterystyczną cechą nie jest podobieństwo błędów, ale ich kontrast, są one jakby swoją odwrotnością. Anna Salter, badaczka zajmująca się problematyką zaburzonych relacji i traumy, wymienia pięć głównych zniekształceń poznawczych odpowiedzialnych za długotrwałość toksycznych związków. Poniżej zaprezentowane są niektóre z tych typowych, powszechnych na co dzień błędów myślowych definiujących niezdrowe relacje.

Pięć głównych zniekształceń odpowiedzialnych za długotrwałość toksycznych związków

Wywyższanie się jednego partnera, a poniżanie się drugiego. Partner będący sprawcą, wykorzystujący drugiego, często uważa się za kogoś wyjątkowego, stawia się ponad innymi. Ma narcystyczny rys charakterologiczny i niepohamowaną potrzebę samouwielbienia. Wymaga specjalnej uwagi, traktowania. To jego potrzeby i plany są na pierwszym miejscu. Raz może to być prosty wybór w jaki sposób spędzamy wieczór, inny razem może to być narzucanie swojej woli w poważnych życiowych decyzjach jak np. przeprowadzka do innego miasta. Decyzje takie zapadają jednostronnie z wykorzystaniem taktyki: „jeśli mnie kochasz to zrobisz to dla mnie”. Dla osoby krzywdzonej w tej relacji charakterystyczne jest umniejszanie swojego „ja” – swojej osobowości, porzucanie własnych potrzeb i niebranie pod uwagę osobistych pragnień. Sprawca tutaj nie liczy się z potrzebami czy granicami drugiego, stąd towarzyszący mu partner, komplementarnie może usuwać się w cień, bagatelizować siebie. Pozostaje bierny, poddany, niezdolny do tego, aby zawalczyć o swoje.

Roszczeniowa postawa „nie mogę” i podporządkowana „powinnam”. Zazwyczaj jeden z partnerów pozostaje obojętny na zdrowe i dojrzałe oczekiwania naturalne dla normlanego związku. „Nie mogę zrobić tego o co prosisz”, „nie mogę przyjść punktualnie”, „nie mogę się zmienić”, „nie mogę przestać pić”, „nie mogę zrezygnować ze spotkania ze znajomymi każdego wieczoru”. „Nie mogę” znaczy tu tyle co nie zrobię tego, nie obchodzi mnie to. Taki partner automatycznie neguje każde oczekiwania, które nie jest po jego myśli. Proste propozycje odbiera jako żądania radykalnie ograniczające jego wolność. Zbywa je pozostając bierny wobec wspólnych obowiązków i pragnień drugiej osoby, wycofując się z odpowiedzialności za związek, widząc jedynie siebie i swój komfort. Dobre samopoczucie pary sprowadzone zostaje do samozadowolenia lub „świętego spokoju”. Drugi partner uzupełnia związek poprzez postawę „powinienem”. „Powinienem się domyśleć co chcesz robić”, „powinienem coś zrobić wcześniej, aby nas ratować”, „powinienem był zachować się inaczej to może nie doszłoby do przemocy między nami…”. Bierze on odpowiedzialność za czyny, na które nie miał nigdy wpływu. Zły humor czy nastrój w związku, przykre doświadczenia w pracy, niepowodzenie we współżyciu, frustracja związana ze wspólnym wychowaniem dzieci, jeśli są- to wszystko przypisywane jest automatycznie do siebie przez uległego partnera. Przyjmuje on postawię zarówno przepraszającą jak i samo-obwiniającą się. „Powinienem być idealny, może wtedy byłoby między nami dobrze”.

Wzajemne „ustawianie się”. Partner zaburzony wykorzystuje świadomie bądź intuicyjnie manipulacyjną technikę prezentowania się jako wiecznie pokrzywdzona strona. Ta metoda jest rodzajem przemocy psychicznej wymierzonej w drugą osobę w związku. Polega na ustawianiu się w roli nieszczęśnika, cierpiącego i niesprawiedliwie traktowanego. Ma to na celu wzbudzić ochronne współczucie ze strony otoczenia oraz przygnębiające poczucie winy i wyrzuty sumienia partnera. Na dłuższą metę wykańcza psychicznie drugą osobę, która zaprzestaje się już bronić przed wyraźnym zakłamaniem całej sytuacji. Rezygnacyjnie ustawia siebie w pozycji ciągłego zamartwiania się o zaburzonego partnera. Stale kwestionuje swoje zachowania, a cały wysiłek skierowany jest w odczytywanie potrzeb drugiego. Poszkodowany w tym związku prezentuje bardzo mało współczucia dla samego siebie, brak empatii dla własnych potrzeb. Wobec siebie bywa krytyczny i osądzający. Nie chce sprawić przykrości swojemu wiecznie pokrzywdzonemu partnerowi.

Toksyczność relacji objawia się więc w wycofanej i roszczeniowej postawie jednego z partnerów przy jednoczesnej nadopiekuńczości i podporządkowaniu drugiego. Zawiera przemoc psychiczną nakierowaną na wyeksploatowanie osoby przy wykorzystaniu wyrzutów sumienia i wmawianiu odpowiedzialności za rzeczy leżące poza wszelką kontrolą w związku. W efekcie skutkuje to wzajemnym „ustawianiem się” partnerów na komplementarnych wobec siebie pozycjach zapewniających „przetrwanie” w tak zaburzonej relacji latami. Dysfunkcjonalne myślenie obu partnerów jest tylko jednym z wielu mechanizmów współodpowiedzialnych za trwanie toksycznego związku. Możliwe jest dzięki pewnej społecznej izolacji postępującej wraz z biegiem lat. Odrealniona rzeczywistość psychiczna obu partnerów pozwala na istnienie pewnych absurdalnych twierdzeń dotyczących natury związku, wzajemnej odpowiedzialności, zasad współżycia czy norm i granic w okazywaniu sobie szacunku, wsparcia i troski. Ten specyficzny rezonans przebiega poza logiką i świadomością tworząc świat fałszywych przekonań.

Jak może pomóc nam psychoterapeuta?

Dlatego mitem jest stwierdzenie, że z toksycznej relacji wyjść jest łatwo. Czy możemy zmienić dysfunkcjonalne myślenie, które tak długo definiowało nasz związek z drugim człowiekiem? Mechanizmy podtrzymujące niezdrowy związek obejmują zarówno zachowania jak i emocje i procesy poznawcze. Jedynie konsekwentna i świadoma praca na tych trzech obszarach pod okiem profesjonalnego terapeuty może doprowadzić do pozytywnego rozwiązania. Nie zawsze osoby pozostające w toksycznej relacji muszą zakończyć swoją znajomość raz na zawsze. Jednakże, aby relacja mogła trwać na nowych, zdrowych zasadach wymagany jest okres wzajemnej separacji, podczas którego właśnie można wykonać wspomnianą pracę terapeutyczną. Jedynie okres niezależnej samotności i izolacji od zaburzonego partnera pozwala na bardziej dojrzałe i rzeczywiste spojrzenie na związek i ewentualną jego kontynuację.

Zanim jednak postanowisz stworzyć nową relację, skorzystaj ze wsparcia specjalisty zdrowia psychicznego. Pomoże uporządkować własne emocje, odbudować poczucie samowartości, ustalić własne granice i nauczyć cię bronić własnej przestrzeni. Wszystko po to, aby w przyszłości nie związać się kolejny raz z toksycznym partnerem.

Marta Melka-Roszczyk

AutorMarta Melka-Roszczyk

Jestem doktorem nauk o zdrowiu, psychologiem, psychoterapeutą oraz biegłym sądowym. W swojej prywatnej praktyce zajmuję się psychoterapią indywidualną osób dorosłych, młodzieży oraz psychoterapią par i małżeństw. Nieustannie doskonalę warsztat swojej pracy uczęszczając na seminaria, konferencje naukowe oraz specjalistyczne kursy i szkolenia. Swoją pracę poddaję regularnej superwizji.
Bądź na bieżąco z naszymi wskazówkami, narzędziami i rozwiązaniami

Zapisz się na Newsletter.

Certyfikaty.