Jak sama nazwa wskazuje zaburzenie adaptacyjne pojawia się w reakcji na coś- zazwyczaj na wydarzenie, które psychologia zgrabnie i wymijająco nazywa stresorem. Czym jest taki stresor? Praktycznie możliwości jest nieskończenie wiele, gdyż nie mamy tu jasnej definicji. Stresorem może być utrata pracy, wyprowadzka z domu, umieszczenie w zakładzie poprawczym, dłuższa separacja od rodziców, katastrofa naturalna, wypadek… Jak widzimy czasem wystarczy, że stresor pojawi się tylko raz (wypadek), w innych przypadkach powtarza się, ma działanie przewlekłe (separacja). Niemal każde stosunkowo zwykłe wydarzenie może stać się dla kogoś stresorem. W ciągu życia prawdopodobnie spotykamy się z kilkoma takimi wydarzeniami np. śmierć bliskiej osoby, problemy finansowe, choroba, rozwód, wyprowadzka dzieci z domu itd. Nie każdy z nas jednak rozwinie w odpowiedzi zaburzenie adaptacyjne. Dlaczego tak się dzieje, że jedno i to samo wydarzenie może być „zwykłym” bądź stresorem dla różnych ludzi, pozostaje niezbadane. Wiemy jedynie jak wygląda przebieg zaburzenia adaptacyjnego i jak je leczyć.
Stresor powoduje u kogoś depresję, lęk bądź dziwne zachowanie. Tak brzmi skrócona definicja zaburzenia adaptacyjnego. Najpierw pojawia się wydarzenie przerastające dotychczasowe możliwości radzenia sobie- czyli wspomniany właśnie stresor. Później, w odpowiedzi, człowiek rozwija objawy emocjonalne t.j. obniżony nastrój, napady płaczu, nerwowość, stany depresyjne czy chwiejność emocjonalną oraz lękowe w postaci napadów paniki bądź obecności chronicznego, przytłaczającego lęku. Obecne jest również zamartwianie się, katastroficzne myślenie, niechęć do kontaktów z innymi ludźmi, uogólniony i „rozlany” smutek, objawy pod postacią somatyczną, czyli bóle brzucha, nudności, wymioty, ucisk w klatce piersiowej, potliwość, drżenie. AD (od adjustment disorder– zaburzenie adaptacyjne) posiada też aspekt behawioralny. Rezultatem mogą być zachowania ryzykowne np. jazda pod wypływem, burzliwy wzorzec wchodzenia w kontakty seksualne, wdawanie się w bójki, lekceważenie norm społecznych i dotychczasowych wartości moralnych. Ogólnie stresor powoduje u człowieka reakcję, której byśmy się na ogół nie spodziewali po nim. Odpowiedź na dane wydarzenie wykracza poza „normalny” repertuar zachowań i stanów prezentowany w podobnych okolicznościach przez zdecydowaną większość ludzi.
Ważnym jest tutaj kryterium czasowe. Przebieg AD jest krótki. Klasyfikacje chorób i zaburzeń stwierdzają wyraźnie, że patologiczna reakcja adaptacyjna może utrzymywać się do sześciu miesięcy od wystąpienia stresora lub jego następstw. Zaburzenia adaptacyjne z reguły pojawiają się w ciągu miesiąca od wydarzenia lub zaistnienia sytuacji (np. utraty pracy), której są bezpośrednią konsekwencją. Warto też podkreślić, że różnica między zaburzeniem adaptacyjnym, a zwykłą reakcją na stresujące wydarzenie jest nie tylko jakościowa (występowanie powyższych objawów depresji, lęku i zaburzonego zachowania) lecz także ilościowa. Oznacza to, że nasilenie wymienionych objawów jest tak duże, że stanowi źródło cierpienia psychicznego pacjenta. Złość w zaburzeniu adaptacyjnym nie jest po prostu złym nastrojem, lecz codziennymi seriami poważnych wybuchów. Tak samo smutek nie oznacza chwilowego pogorszenia nastroju, lecz stany depresyjne wkraczające w zakres emocjonalnej apatii.
Powszechność zaburzeń adaptacyjnych jest również kwestią sporną. Niektóre źródła mówią o 10% wszystkich dorosłych pacjentów opieki zdrowotnej, inne ograniczają występowanie AD do około 3%. Rozbieżności tłumaczone są problematycznymi kryteriami diagnostycznymi dla tego zaburzenia. Z jednej strony jak słusznie twierdzi James Morrison, znany psychiatra, diagności zbyt często stosują te rozpoznanie, w sytuacji, kiedy nie mają „lepszego wyjaśnienia tego co się dzieje”. W zaburzeniu adaptacyjnym mamy do czynienia z wymiarem depresyjności, lęku i społecznego nieprzystosowania, co stanowi szeroką przestrzeń do diagnostycznych manipulacji i nieścisłości. Z drugiej zaś strony, specjalista skoncentrowany jedynie na części charakterystycznych objawów może „podciągnąć” diagnozę AD pod depresję, inne zaburzenia nastroju czy lękowe bądź zaburzenia opozycyjno-buntownicze.
Dodatkowo pozostaje nierozwiązana kwestia stresorów. Czym są wydarzenia „dostatecznie” stresujące czy nawet traumatyczne, zdolne do wytworzenia reakcji obronnej w postaci zaburzenia adaptacyjnego. Tutaj jak już wspominaliśmy klasyfikacje milczą. Przyczynę różnic indywidualnych między ludźmi w kontekście podatności na stresory rozpatruje się często przez pryzmat tzw. rezyliencji. Rezyliencja to odporność psychiczna. Najczęściej termin ten tłumaczy się jako umiejętność radzenia sobie w trudnych chwilach oraz akceptację różnego rodzaju wydarzeń, które mogą wpłynąć negatywnie na nasze samopoczucie. Dzięki niej właśnie ludzie mają większe bądź mniejsze zdolności adaptacyjne do zmieniających się warunków, w tym traumatycznych i stresujących. Zwolennicy rezyliencji twierdzą (słusznie), że różnimy się między sobą odpornością psychiczną. Zróżnicowaniem tym tłumaczą (nie do końca słusznie) fakt, że zaburzenia adaptacyjne mogą wystąpić u jednej osoby w reakcji na to samo wydarzenie, które nie pozostawi trwałych śladów w psychice ani nie wywoła objawów u kogoś innego. Teoria rezyliencji nie wyjaśnia innego prostego faktu, mianowicie, że ta sama osoba może rozwinąć w sobie zaburzenie adaptacyjne w odpowiedzi na o wiele słabsze bodźce podczas gdy pozostaje odporna na działanie „bardziej poważnych”. Dobrze oddaje to przykład profesora Liebermana, o którym wspominaliśmy w tekście „O traumie prostej i złożonej”.
Zaburzenia adaptacyjne zwykle mijają z czasem. Stresor ustępuje, zmieniają się warunki, do których ponownie musimy się dostosować. Jeśli objawy zaburzeń adaptacyjnych przez dłuższy czas utrudniają działanie, mogą zacząć oddziaływać na każdy wymiar codziennego funkcjonowania np. na jakość pracy/wyników szkolnych (do jej utraty bądź skreślenia z listy uczniów/studentów), sytuację rodzinną, finansową i psychiczną. W powyższym przypadku najwłaściwszym postępowaniem jest najpierw konsultacja psychologiczna lub psychiatryczna, mająca na celu diagnozę i rozpoczęcie odpowiedniej terapii. Diagnosta z pewnością pomoże nam wybrać odpowiedni nurt terapii dopasowany zarówno do samego zaburzenia jak i naszych oczekiwań. Dziś często psychoterapia AD wspierana jest odpowiednio dobranymi środkami farmakologicznymi mającymi działanie przeciwlękowe i poprawiające nastrój. Rola psychiatry jest tu nieoceniona ze względu na wyczerpujące objawy towarzyszące np. problemy ze spaniem czy chroniczny obniżony nastrój. Ważnym jest szczególnie aby po pierwszym intensywnym okresie zaburzenia adaptacyjnego, powoli odchodzić od leków, przy jednoczesnym kontynuowaniu terapii podtrzymującej, która pomoże zapobiec nawrotom.